Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

Dunkierka - recenzja filmu

Obraz
Christopher Nolan zdawał się wyrosnąć już z filmów o super-bohaterach, filmów s-f i z taniego efekciarstwa. Jego perypetie i początki w branży filmowej były trudne. Nie odnosił większych sukcesów. Mimo, że pierwsza część Batmana w jego wykonaniu była całkiem przyzwoita, to już nakręcony w 2012 r. Mroczny Rycerz powstaje okazał się totalna klapą. Reżyser podratował jednak nieco swoją pozycję, nakręcając w 2010 r. rewelacyjną Incepcję . To jednak tylko jeden naprawdę dobry film w jego dorobku. Dunkierka miała być jego wielkim powrotem, rzuceniem na kolana krytyków i oczarowaniem widzów. Wszyscy nie kryli swego zainteresowania – wydawało się bowiem, że Nolan dorósł do kina wojennego i postanowił zająć się poważnym i trudnym tematem, dotknąć historii. Zainteresowanie pobudzał też fakt że po raz pierwszy w historii Hollywood zgodziło się zrealizować film o epizodzie II wojny światowej, w którym w żaden sposób nie brali udziału Amerykanie. Nolan musiał umiejętnie reklamować swoje nowe

Spider-Man Homecoming - recenzja filmu

Obraz
Człowiek-Pająk to jedna z najbardziej lubianych postaci w popkulturze, od pewnego czasu mocno jednak zaniedbana. Trudno się nie zgodzić, że taki super-bohater od dawna potrzebował filmowego powiewu świeżości, która przypomni o jego postaci i przedstawi ją w nowym świetle. Niestety, nie udało się. Film Johna Wattsa Spiderman Homecoming nie zdaje egzaminu. Co poszło nie tak? John Watts miał ambitny pomysł przedstawienia Spidermana w nieznanej wcześniej formie, w zupełnie innej interpretacji. Postanowił opowiedzieć jego historię w zupełnie nowy sposób. Zmienione zostało właściwie wszystko. Co więcej – ta wersja jest powiązana z Avengersami – grupą bohaterów Marvela, którzy pojawiali się w innych filmach – np. Thorem, Iron-manem i Wonder Woman. Postać Spider-mana została zresztą wprowadzona w filmie Avengers z 2015 r.  Już wtedy nie wzbudziła mojego entuzjazmu, zwłaszcza, że film był bardzo słaby. Peter Parker w nowej wersji nie jest już licealistą, ale 15-letnim kujonem i

Serial "Belfer" - przereklamowana klapa?

Obraz
Półtora roku temu, gdy studiowałem jeszcze w Szkole Filmowej w Warszawie, odbyliśmy spotkanie z babką pracującą w Canal +. Odbyło się ono w ramach zajęć i miało być swego rodzaju gwoździem programu – największą atrakcją kierunku studiów, który właśnie kończyłem. Kobieta miała nas bowiem wprowadzić w przemysł filmowy i zdradzić kulisy nowego serialu, nad którym pracowała stacja. Ten serial nosił tytuł Belfer . W tamtym czasie był on jeszcze daleki od premiery – wzmianki o ni pojawiały się w krótkich i skromnych komunikatach prasowych oraz internetowych, a także w oświadczeniach dyrekcji Canal +, które nikogo nie obchodziły. Interesowało Nas tylko kiedy premiery i czy damy radę zrobić własny serial. Po to przecież są studia filmowe! Nie pamiętam naziwska tej pani, lecz jest ono nieistotne. Istotne jest to, co mówiła o produkcji, którą dzisiaj zrecenzuję. A wychwalała ją w niebogłosy! Zapewniała, że dostaniemy pierwszy prawdziwy kryminał polski z prawdziwego zdarzenia. Co

Homeland na wakacje

Obraz
Podczas pobytu na Mazurach często i chętnie poświęcam dłuższe chwile na oglądanie starych i kultowych seriali. Tylko najwyższa półka, tylko najlepsza rozrywka! Seriale zarówno sprzed ledwie kilku lat, jak i niezawodnych klasyków, z lat 60, 70 i 80. To taka pewnego rodzaju tradycja towarzysząca wyjazdom na  Mazury. Wybieram na to oglądanie dni deszczowe, pory wieczorne lub dni kiedy jest za gorąco by wytrzymać na zewnątrz. Siadam w wygodnej kanapie, z kawą, herbatą lub drinkiem i pysznym jedzeniem (zagryzka jest bardzo wazna podczas seansu!) i namiętnie oglądam kolejne odcinki, czasem po kilka razy w ciągu kilku lat. To chyba najlepiej świadczy o ich oglądalności. Co więcej, zarażam tym hobby innych - w zeszłym roku i dwa lata temu nawet narzeczona chętnie ze Mną oglądała i się wciągnęła. Ale uspokoję was – nie lubię siedzenia przed telewziorem, więc jak już oglądać serial – to tylko wyjątkowo, przyciągający uwagę, ciekawy, dla wymagających. Niestety – w Polsce o to ciężko, poni

Delektujemy się pięknem mazurskiej prowincji!

Obraz
Jakie miejsca są najlepsze na wycieczkę? Te, w których nie ma ludzi i dominuje cisza. Po które zakątki na świecie najchętniej sięgam? Ja, tak wybredny i z do bólu artystyczną duszą? Oczywiście po te, które otacza aura tajemniczości i nieopisane piękno. Te, gdzie mogę w spokoju oddać się przemyśleniom, swej twórczości i refleksji. Przy kawie oczywiście. A trzeba wam wiedzieć, że tu, blisko natury, wśród przyrody – nawet czarna kawa smakuje lepiej! Niby wiem czego od danej podróży chcę i potrzebuję, co Mnie interesuje. Ale niełatwo znaleźć Mi takie dobre miejsce. Mimo to mam ich kilka – w mieście i na prowincji. Ale które z nich uważam za ulubione i najważniejsze – znam odpowiedź od lat. I chyba nie mam wątpliwości. Ono jako jedyne jest idealne! O miejscówce tej oraz jej atutach można by pisać godzinami i zmieścić to w opasłym tomisku. To tu zbierałem natchnienia i wenę, tutaj, siedzac w altance ogrodowej lub nad jeziorem, tworzyłem pierwsze wiersze, opowiadania, pierw