Homeland na wakacje
Podczas pobytu na
Mazurach często i chętnie poświęcam dłuższe chwile na oglądanie starych i
kultowych seriali. Tylko najwyższa półka, tylko najlepsza rozrywka! Seriale
zarówno sprzed ledwie kilku lat, jak i niezawodnych klasyków, z lat 60, 70 i
80. To taka pewnego rodzaju tradycja towarzysząca wyjazdom na Mazury. Wybieram
na to oglądanie dni deszczowe, pory wieczorne lub dni kiedy jest za gorąco by
wytrzymać na zewnątrz. Siadam w wygodnej kanapie, z kawą, herbatą lub drinkiem
i pysznym jedzeniem (zagryzka jest bardzo wazna podczas seansu!) i namiętnie
oglądam kolejne odcinki, czasem po kilka razy w ciągu kilku lat. To chyba
najlepiej świadczy o ich oglądalności.
Co więcej, zarażam tym hobby innych - w zeszłym roku i dwa lata temu nawet narzeczona chętnie ze Mną oglądała i się wciągnęła. Ale uspokoję was – nie lubię siedzenia przed telewziorem, więc jak już oglądać serial – to tylko wyjątkowo, przyciągający uwagę, ciekawy, dla wymagających. Niestety – w Polsce o to ciężko, ponieważ zwłaszcza polska telewizja większością swoich produkcji daje jasno do zrozumienia, że stawia albo na gospodynie domowe, emerytów albo widzów upośledzonych. Do telewizorów lepiej się nie zbliżać, przynajmniej jeśli chodzi o najpopularniejsze polskie stacje TV. Ale nie znęcajmy się już dziś nad poziomem rodzimej telewizji. To wymaga kilku oddzielnych artykułów.
Co więcej, zarażam tym hobby innych - w zeszłym roku i dwa lata temu nawet narzeczona chętnie ze Mną oglądała i się wciągnęła. Ale uspokoję was – nie lubię siedzenia przed telewziorem, więc jak już oglądać serial – to tylko wyjątkowo, przyciągający uwagę, ciekawy, dla wymagających. Niestety – w Polsce o to ciężko, ponieważ zwłaszcza polska telewizja większością swoich produkcji daje jasno do zrozumienia, że stawia albo na gospodynie domowe, emerytów albo widzów upośledzonych. Do telewizorów lepiej się nie zbliżać, przynajmniej jeśli chodzi o najpopularniejsze polskie stacje TV. Ale nie znęcajmy się już dziś nad poziomem rodzimej telewizji. To wymaga kilku oddzielnych artykułów.
W tym roku
postawiłem na nieco nowszą produkcję i postanowiłem odświeżyć sobie i nieco
odkurzyć jeden z najgłośniejszych seriali sensacyjnych ostatnich lat –
"Homeland".
Serial był parę lat
temu zimą wyświetlany w TVP1, jednak kiepska pora nadawnia i studenckie życie
(zajęcia do 21), sprawiły, że oglądałem go bardzo wyrywkowo, zaledwie kilka
odcinków. Teraz to nadrabiam.
Ponieważ fabuła jest
niezywkle ważnym puzzlem w tym serialu i bez jej uważnego śledzenia, nie da się
oglądać z przyjemnością, streśćmy ją pokrótce. Jest to historia Nicholasa
Brody'ego – żołnierza amerykańskiej piechoty morskiej (marines), znakomitego
strzelca i snajpera, ktory podczas operacji wojskowej w Iraku dostaje się w
ręce wroga. Zostaje oddany w niewolę grupie islamistów powiązanych z Al-Kaidą,
którym przewodzi charyzmatryczny Abu Nazir. Po 8 latach zostaje odbity przez
siły specjalne i wraca do kraju jako bohater. Czeka tam na niego żona i dzieci
oraz najlepszy przyjaciel, którzy dawno uznali, że zginął. Serial zaczyna się w
momencie, kiedy tuż przed odbiciem Brody'ego agentka CIA, Carrie, dostaje od
jednego z aresztowanych terrorystów wiadomość, że amerykański żołnierz
przeszedł na stronę wroga. Od tamtej pory obsesyjnie podejrzewa, że jest to
Brody i zaczyna go szpiegować. W dodatku dziewczyna cierpi na zaburzenie
dwubiegunowe (rodzaj schizofrenii i psychozy), przez co nikt nie wierzy w jej
teorie. Kluczowym fragmentem historii jest więc pytanie – czy rzeczywiście
Brody jest szpiegiem Al-Kaidy, czy też są to urojenia niezrównoważonej kobiety?
Ten wątek nie raz wywoła u Nas dreszcze. To bardzo skomplikowana układanka,
którą trzeba bardzo dokładnie śledzić. Przegapienie któregokolwiek odicnka powoduje,
że nie będziemy już wiedzieć o co chodzi. Pamiętajcie o tym, zanim zaczniecie
oglądanie. To serial, gdzie nie można pominąć żadnego odcinka!
W serialu, oprócz
Brody'ego i Carrie, którzy cały czas przyciągają Naszą uwagę swoją relacją,
występuje plejada świetnie napisanych, wyrazistych i bardzo ludzkich postaci.
Praktycznie nikt nie jest tu przerysowany. "Homeland" mógłby znaleźć
się w podręczniku scenarzysty jako wskazówka jak najlepiej nakreslić w historii
postacie.
Są one jednak bardzo
pogmatwane.
Jesy więc żona
Brody'ego, Jessica, kobieta desperacko próbująca ratować swe małżeństwo, będąca
w trudnej sytuacji – po 6 latach niewiedzy czy mąż żyje, związała się bowiem z
jego najlepszym przyjacielem Mike'em. Teraz stara się odbudowac relacje
małżeńskie. Jest mike, facet, który nie wie jak się zachować – kocha cudzą
żonę, ale przecież też myślał, że Brody zginął. Są nastoletnie dzieci Brodych –
zbuntowana, nadużywająca alkoholu biorąca narkotyki Dana oraz małoletni syn,
szukąjący akceptacji i miłości ojca; wreszcie Saul Bernson – mentor Carrie,
stary wyga w CIA, wiceszef agencji, człowiek niezywkle spokojny i dociekliwy, a
przy tym bardzo tajemniczy. Nie raz zadajemy sobie pytanie czy to nie on jest
wtyką w Al-Kaidzie. I wreszcie irytujący szef CIA, czarnoskóry Estes,
mężczyzna, którego żona zostawiła, zabierając dzieci i uciekła do kochanka.
Jest w nim więc sporo goryczy. A także agent Quinn – typ wahający się między
moralnością i własnymi wartościami a wykonywaniem rozkazów tego bęcwała Estesa.
Chociaż postacie są
świetne, większość ich wątków jest słaba. Ogląda się je dobrze, więc można to
wybaczyć, ale są... zbędne,
niepotrzebne. Żaden thriller polityczny, a takim jest Homeland,
nie powinien mieć wielu wątków obyczajowych, bo zrobi to z niego niestrawną
klapę.
Mocnym punktem
serialu, a kto wie czy i nie największą jego zaletą, jest aktorstwo.
Nieprzyzwoicie wręcz dobre, wybitne. Mało który serial produkcji amerykańskiej
może się poszczycić tak znakomitymi rolami aktorów. Damien Lews to wg Mnie
najlepszy telewizyjny aktor charakterystyczny, jaki kiedykolwiek żył.
Brytyjczyk ten debiutował w serialu wojennym "Kompania braci", jednak
jego prawdziwym debiutem była główna rola w serialu "Powrót do domu".
Wcielał się tam w Chariliego Crewsa – policjanta z Los Angeles niesłusznie
oskarżonego o zamordowanie sześcioosobowej rodziny. Mężczyzna po wyjściu z
więzienia otrzymał milionowe odszkodowanie i poświęcił te pieniądze na prywatne
śledztwo i wykrycie prawdziwych sprawców. Serial ten zasługuje na osobny
artykuł, więc z pewnością jeszcze o nim napiszę. Była to jego najlepsza rola.
A jak wypadł jako
Brody w "Homeland"? Zjawiskowo. Bogata gama emocji, które przekazuje,
miny, grymasy, mimika twarzy, brytyjski akcent, jego rude włosy i przebiegły
błysk w oku – ten facet jest niesamowity. Do samego końca nie sposób określić
czy to bohater wojenny czy bezwzględny terrorysta i współpracownik Al-Kaidy. W
jednej chwili kochający ojciec rodzinny, lekkoduch i patriota, w drugiej, -
niebezpieczny, psychopatyczny fanatyk.
To jedna z najlepszych ról w historii telewizji. Może nie tak dobra, jak
w "Powrocie do domu", ale bez wątpienia jego numer dwa w karierze
aktorskiej.
Partneruje mu równie
rewelacyjna Claire Danes. Aktorka znana dotychczas głównie z ról w filmahc
fantasy, tutaj pokazała na co ją stać. Doskonalale kreuje postac
perfekcjonistki, bezwzględnej analityczki i groźnej agentki – by za chwilę
wcielić się w zrozpaczoną schizofreniczkę.
Tych dwoje stworzyło
na ekranie coś, czego telewizja, a zwłaszcza seriale, jeszcze nie widziały.
Między Damienem
Lewisem a Claire Danes jest jakaś chemia, magia – grając razem są
jeszczebardziej niesamowici. Wrogowie i jednocześnie przyjaciele. Kochankowie,
a zarazem prawi i śmiertelnie niebezpieczni tradycjonaliści. Działający
przeciwko sobie, a zarazem mocno sobą zafascynowani. Nie trudno odgadnąc, że
prędzej czy później nawiążą romans. Ktoś mógłby pomyśleć, że w tym momencie
produkcja posypie się jako serial sensacyjny – nic z tego. To jeden z najlepiej
poprowadzanych wątków romansowych w historii.
A Danes i Lewis
stworzyli jeden z najznakomitszych ekranowych duetów, zarówno fikcyjnych jak i
aktorskich.
Akcja rozwija się
dosyć powolnie, chwilami wręcz ślamazarnie i niektórych może to zniechęcić, ale
pod koniec każdego odcinka dostajemy gigantycznego kopa i zwrot akcji, co
powodfuje, że chce się oglądać dalej! Taka formuła to przepis na sukces.
Homeland jest na tle innych filmów sensacyjnych ewenementem – mimo braku
pościgów, strzelanin i trupów na kazdym korku, ogląda się dobrze. Tym co
przyciąga przed ekran jest bowiem napięcie, klimat, atmosfera. Tajemniczość
gdzie nikt nie jest tym za kogo się podaje. Wielbiciele grozy to uwielbiają!
Pod tym względem "Homeland" Mnie zauroczył.
Niestety – wątek
Carrie-Brody, to w zasadzie jedyny wątek, dla którego warto śledzić serial i
który trzyma w napięciu. Na szczęście zawsze trwa on najdłużej i zajmuje około
80% każdego odcinka. Ciekawie przedstawiona
jest także znajomość i pewna przyjaźń Brody'ego z Abu Nazirem, przedstawiona w
formie retrospekcji, oraz nieźle pokazana relacja ojca z córką (Dana-Brody).
Cała reszta jest już
jednak niepotrzebnym, obyczajowym chłamem rodem z telenowel – ot, żona, która
myślała, że mąż nie żyje, więc po 6 bezowocnych latach czekania na jego powrót
straciła nadzieję i związała się z jego przyjacielem; problemy rodzinne Carrie;
kłopoty Brody'ego z nastoletnią córką; czy wreszcie największa żenada – związek
Saula Bernsona z kobietą z Iran – ten fragment był już totalną katastrofą. Już
historyjki w telenowelach klasy D są lepsze. Wątek nudny, nic nie wnoszący,
infantylny, a na dodatek z ciekawej postaci Saula zrobili w tym momencie płaksę
i ciamajdę, który jest wielce zdziwiony, że babka go rzuca, bo nie ma dla niej
czasu, cały czas siedząc w pracy. Do cholery – to jest wiceszef CIA czy
zasmarkany głupi dwudziestolatek z problemami emocjonalnymi?
W serialu obecna
jest także pewnego rodzaju propaganda dla ubogich – pełno tutaj niestety tego
amerykańskiego moralizatorstwa i groteskowego patosu. Trudno się jednak dziwić - serial powstał w oparciu o pomysł i licencję izraelską, która z Mossadem w tle jest pewnie jeszcze bardziej propagandowa, a do tego "homeland: to po polsku dosłownie "ojczyzna". Na szczęście propaganda i dziwnie pojmowany jankeski patriotyzm pojawia się
tylko momentami, a my w nawale emocji szybko przymykamy na to oko.
Najważniejsza przecież jest akcja!
Drobne mankamenty da
się jednak przełknąć. Homeland to jeden z najlepszych seriali od lat i świetna
produkcja do obejrzenia w wakacje, najlepiej w duszny wieczór. Genialne
aktorstwo, mroczna intryga, napięcie. Jednym tchem przełkniecie kilka sezonów,
jeśli tylko przetrzymacie początkową powolność. Potem – przypieszenie
gwarantowane!
Komentarze
Prześlij komentarz