Posty

Spooks. W krainie tajniaków i szpiegów

Obraz
Witajcie. Dziś opowiem wam o pewnym niezwykłym brytyjskim serialu sensacyjnym, który zdobył uznanie krytyków i widzów na całym świecie, a także wiele nagród, między innymi kilkakrotnie zgarnął statuetkę najlepszego serialu dramatycznego.  Przez dziewięć lat!  Tak, drodzy czytelnicy, przez dziewięć lat od początku swojego trwania praktycznie co roku zgarniał co rusz to nową nagrodę z tej czy innej instytucji filmowej lub głosami widzów. Nagród było kilkanaście. Niezły wynik, prawda? Spooks, czyli po polsku dosłownie "szpiedzy" to historia kilku członków brytyjskich tajnych służb - MI5. Walczą oni na terenie Wielkiej Brytanii z terrorystami, wywiadami obcych państw, wrogimi agentami, różnego rodzaju radykałami, skorumpownanymi politykami oraz wszelkim innym osobom stanowiącym zagrożenie dla Wysp Brytyjskich.

Secret of the Nile - gdy adaptacja przebija oryginał

Obraz
Pewien czas blog milczał, mimo wielu pomysłów na ciekawe artykuły. Nawał spraw, liczne podróże i wycieczki i nowy piesek zatrzymały bloga na na prawie całą jesień i zimę. Teraz, gdy wiosna już za oknem (kalendarzowo od wczoraj), czas na nowy wpis. A pisać jest o czym.  Ileż to znakomitych seriali, gier i książek się odkryło!  Dziś opowiem o kolejnej perełce w ofercie platformy Netlfix - Secret of the Nile. Poświęciłem mu kilka wieczorów i z niecierpliwością wypatrywałem powrotu do oglądania - tak ciekawy, wciągający i doskonały to serial. Secret of the nile to adaptacja hiszpańskiego serialu Gran hotel , tym razem z dalekiego Egiptu. Na pewno wielu z was ów serial kojarzy. Telewizja Polska wyemitowała kilkanaście odcinków, tłumacząc tytuł jako "Zagadka Hotelu Grand" . Można było go oglądać również na kanale AXN Spin. Niestety, TVP zdjęła serial po kilkunastu odcinkach, co spotkało już wiele dobrych seriali, m . in. Homeland i Lost . Po prostu widzowie TVP są najwidoczniej z

Karppi - zapomniany serial z ponurej Finlandii

Obraz
  To było przepiękne lato – spędzone prawie całkowicie w podróży, na Mazurach i innych ciekawych wyjazdach. Pełne wieczorów z zachodami słońca, romantycznych chwil, spacerów, ciekawych wycieczek, dobrych alkoholi i oczywiście masy zdjęć. Ale oto nastał wrzesień i choć moje wakacje nadal trwają robi się coraz chłodniej, a wieczorne spacerki na plażę trzeba będzie wkrótce odłożyć aż do wiosny. Zaczynają się jesienne i zimowe lodowate wieczory i znów przypominamy sobie o pandemii i innych problemach. Na to dobrym lekarstwem jest jakiś serial. Klimatyczny, najlepiej mroczny z brudną atmosfera, tak jak pogoda, która teraz nadejdzie. Dziś opowiem wam o odkrytym niedawno klimatycznym serialu z mroźnej Finlandii. Odkryłem go przypadkowo, przeglądając ofertę Netfliksa. I uważam, że jest niesłusznie niedoceniony. Na początku lipca serial dostał drugi sezon, którego jeszcze nie obejrzałem, jednak zachwycony pierwszymi odcinkami zaraz to nadrobię. Serial Karppi , znany też pod angielski

Prawie arcydzieło z Włoch - recenzja serialu Suburra

Obraz
Netflix to nieco kontrowersyjne zjawisko.   Internetowa wypożyczalnia ma swoich zwolenników i przeciwników, zwłaszcza w Polsce, do której zawitała w 2016 roku. Jedni chwalą coraz lepsze, interesujące seriale oryginalne i ich wysoki poziom artystyczny, który znacznie przebija to, co proponują państwowe telewizje i prywatne stacje. Inni zarzucają nachalne wciskanie do nich politycznej poprawności, wątków homoseksualnych oraz poglądów lewicowych. Jak to zwykle bywa – prawda leży gdzieś pośrodku. Netflix ma w ofercie zarówno perełki, z doskonałą historią, wciągające i bardzo wyróżniające, jak i idiotyczne gnioty o niczym, których nie da się oglądać. Serial Suburra zdecydowanie zalicza się do pierwszej grupy. Ostatnimi czasy stałem się sporym miłośnikiem Netflixa i z racji dużych ilości wolnego czasu zapoznałem się zarówno z jego flagowymi, jak i mniej znanymi tworami. Trzy spośród nich stały się moimi ulubionymi serialami. Ale żaden z nich nie zrobił na mnie takiego wrażenia j

Słowiański wdzięk i tony głupot - recenzja filmu Anna

Obraz
Na najnowszy film znanego rzemieślnika kina akcji, Luca Bessona, szedłem z dużym sceptycyzmem. Jak wiedzą bowiem Moi czytelnicy, w kinie bywam nie tylko po to by mieć do czynienia ze sztuką, ale też dla zwykłej rozrywki. Po zwiastunie film "Anna" zapowiadał się na dość marną mieszankę Johna Wicka ze starym serialem Nikita i trylogią Matrix. Najnowszy akcyjniak ma zresztą bardzo podobną fabułę zwłaszcza do "Nikity". Otóż byłem w błędzie. Anna nie jest filmem do końca popcornowym, nie jest też stadardowym kinem akcji dla osób z nieco niższym IQ.  To zaskakujące, naszpikowane efektami kino szpiegowskie. A przecież nie ma w kinie nic lepszego, niż dostać lepszy film od tego, którego oczekiwaliśmy. Inaczej na pocieszenie zostanie tylko popcorn. Czy jednak jest to film dostatecznie dobry by wybrać się latem kina i wyciąć sobie te dwie godziny wieczorem? Patrząc na całość filmowego dorobku, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że stary i zgrzybiały Luc Besson uległ zaur

Gdy przenosisz klasykę w nowoczesność - recenzja filmu "Smętarz dla zwierzaków"

Obraz
Długo nie zaglądałem na bloga, choć nadal pochłaniam tak wiele interesujących seriali, filmów, książek i gier, o których chciałbym Wam opowiedzieć. Ale czasem ważniejsze wyzwania biorą górę. A Ja jestem w trakcie kończenia książki high fantasy – w styczniu nagle pojawiło się niewidziane od lat natchnienie i w kilka miesiącu napisałem więcej niż przez jakieś osiem lat. Wreszcie odkryłem, że fantasy i science-fiction to gatunki w których się odnajduje... Kryminały to dziedzina, w której wiele nowego powiedzieć już nie można. Kryminały, zwłaszcza polskie, to książki o niczym, przeznaczone dziś dla czytelników o wąskich horyzontach na poziomie oglądania telenowel. Szkoda, że odkrycie tego i znalezienie właściwej drogi zajęło tak długo, ale grunt, że nareszcie. Dzisiaj zabierzemy się za horror będący ekranizacją jednej z powieści Stephena Kinga oraz remake'iem filmu z lat 80 o tej samej nazwie. Czy sprostał zadaniu i dorównał oryginałowi? warto wspomnieć, że nowych wer

Recenzja filmu "Kler" - czyli szczerze o Kościele i smutnej prawdzie

Obraz
Nadszedł czas by osądzić najgłośniejszy polski film ostatnich lat – Kler. Chyba nie ma w Polsce osoby, która by chociaż nie usłyszała o tym najnowszym obrazie Wojtka Smarzowskiego – budził on bowiem kontrowersje na długo przed swoją premierą. Film obejrzałem na jednym z pierwszych pokazów – podczas ostatniego dnia Festiwalu Filmowego w Gdyni. Byłem bardzo ciekawy jak w reżyser w praktyce poradzi sobie z trudnym tematem Kościoła Katolickiego w Polsce.  W kraju biednym i zacofanym tak bardzo jak Polska, w społeczeństwie wciąż niestety robotniczym i niewykształconym, instytucja Kościoła wydaje się czymś… świętym. Nie do ruszenia, nie do skrytykowania. Wszelka jego krytyka może spotkać się z agresją lub hejtem. Bo przecież kto atakuje Kościół, ten atakuje wiarę. Tak, katolicy naprawdę myślą   sposób tak absurdalny. Mało tego – niestety zajdziecie w Polsce regiony, gdzie ludzie całują po spowiedzi ornat, a księża są w zasadzie nieomylnymi świętymi krowami, których ludzie z nis