Sherlock myśliwy
Sherlock
to cocker spaniel angielski – jego rasa pochodzi z malowniczych łąk hrabstwa
Yorkshire w Anglii i południowej Szkocji – Nasz pies to odważny urodzony łowca
i najlepszy przyjaciel całej rodziny.
Trafił
do Nas przypadkiem, kiedy będąc pewnego wiosennego poranka na zakupach, ktoś
handlował na rynku szczeniakami. Mały Sherlock jako jedyny ze szczeniaczków
wyskoczył z pudełka, by się z Nami przywitać! Najwyraźniej już wtedy czul, że z
Nami czeka go życie interesujące, obfite i pełne przygód! Tak oto przyjechał do
Naszego domu w mojej kieszeni (taki był mały) i został ważnym członkiem
rodziny.
Od
szczeniaka uwielbia jedynki – wcina je jedna po drugiej, dziesiątkami. Jeśli
chcemy się z nim zaprzyjaźnić, najlepiej przynieść mu właśnie jedynkę. To jego
ulubiony rodzaj parówek.
Ale
na tym wyzwanie się nie kończy. Sherlock musi nas najpierw zaakceptować. A on
ma nosa do ludzi, więc to trudne. Od razu pokazuje kto mu się podoba, a kto nie, kto jest
zbędny i powinien opuścić dom w podskokach, a kto jest w nim mile widziany. Zmysł go
nie zawodzi – nudziarzy wyczuwa na kilometr.
Nazwaliśmy
go tym oryginalnym imieniem nieprzypadkowo – Nasz pupil ma w sobie coś z
legendarnego bohatera powieści detektywistycznych – Sherlocka Holmesa. Tak jak znany
Anglik bowiem, Sherlock uwielbia węszyć i badać różne zakamarki. I tak jak ten detektyw – jego szlachetna rasa pochodzi Wysp Brytyjskich – malowniczych i bezkresnych łąk
pełnych kamieni. Pewnie dlatego tak uwielbia biegać po polach. Gdy
tylko przyjeżdżamy w miejsce gdzie pola, łąki i lasy zdają się nie mieć końca –
Sherlock jest w swoim żywiole. Gdy był młodszy, nie można go było przywołać.
Ganiał motyle i ptaki, buszował w kwiatach i chaszczach.
Gdy
był szczeniaczkiem, uczyłem go pisać na klawiaturze – może z tego powodu wie,
jak uwielbiam pisać i gdy zasiadam po spacerze lub przed spacerem przy komputerze, on
śpi u Mnie pod łóżkiem.
Sherlock
to także, jak nadmieniam w tytule, urodzony myśliwy – w końcu rasę tę wyhodowano do popularnych w Anglii polowań
na kaczki. Spaniele towarzyszyły znanym monarchom i władcom. Sherlock do dziś
ma słabość do kaczek i dzikich gęsi.
Gdy
po raz pierwszy, mając kilka miesięcy, pojechał z Nami na Mazury, bardzo
zainteresowało go stado gęsi. Nie zdążyliśmy nawet się obejrzeć, gdy nasz
szczeniak… przyniósł Nam jedną z nich w zębach. Przerażony ojciec biegł już do
lokalnego gospodarza, by za ów gęś zapłacić, jednak okazało się że wstała i
uciekła. Była po prostu w szoku. Sherlock może i jest kochany, ale nad instynktami nie
panuje.
Nasz
ulubieniec kocha też morze. Ponieważ mieszkamy blisko plaży, jest stałym
bywalcem spacerów nad Bałtykiem. Czasem aż z Jelitkowa do Gdańska lub do Sopotu. Chodzę tam z nim rano przed południem i wieczorem.
Pewnego
razu zabraliśmy go na spacer aż do sopockiego mola. Była zima i mróz. Jak
zwykle latał luzem po plaży, bo to pies, który musi się zawsze wybiegać za wszystkie czasy. Będąc młodym często uciekał jednak do wody, by ganiać
kaczki.
I
oto tego dnia morze pełne było kaczek, mew i łabędzi. Upodobały one sobie to
miejsce – często zlatują się właśnie pod sopockim molem, ponieważ ludzie rzucają
im z góry kromki chleba. Sherlock nie mógł przepuścić takiej okazji! Nie
reagując na zawołania wskoczył prosto do lodowatej wody i rzucił się w pogoń.
Pływał śladem ptaków jakieś 10 minut! Przestraszyliśmy się już, że się zaziębi.
Uradowani niecodziennym widokiem spacerowicze filmowali natomiast z mola całą scenę. W
końcu jednak Sherlock powrócił! Taki z niego urwis!
To
tylko dwie z wielu przygód, jakie Sherlock miał w swym bogatym i pięknym życiu.
Dziś jest już staruszkiem, ale nadal się świetnie trzyma mimo swoich czternastu latek.
Mamy nadzieję, że zostanie z Nami jeszcze długo. To Nasz najukochańszy piesek
rasowy!
Komentarze
Prześlij komentarz