Mazury - ucieczka i zachody słońca

Przez ostatni rok, począwszy od zeszłego lata, znalazłem sobie nowe hobby. Mam ich wiele, to prawda, ale to jest jedno z tych, które darzę szczególnymi względami. Wciągnęło Mnie ono bez reszty i pochłonęło na dobre - a jest to fotografia!

Nie chodzi tu jednak o zwykłą fotografię, która uprawia wielu laików i amatorów, bo tą interesuje się od dawien dawna. Tym razem wybrałem do zdjęć konkretny obiekt i temat, jednocześnie niełatwy cel – a są nim zachody słońca. Z dumą stwierdzam, że ustrzeliłem przez ten czas kilka naprawdę wspaniałych ujęć.



W zasadzie mógłbym dodać, że Moim celem są także wschody słońca, ale ponieważ jestem osobą nieco leniwą, a wstaję zwykle o 7-8 rano, nieczęsto udaje Mi się coś złapać.
Tak jak wspomniałem, również fotografowanie zachodów to niełatwa sprawa. Nie da się tego nigdy zaplanować. Trzeba znać pogodę, wiedzieć o której wyjść z domu, o której dotrzeć na miejsce sesji, sprawdzić, czy planów nie pokrzyżują Mi chmury lub deszcz.


Dzisiaj podzielę się z Wami osobistymi dziełami fotograficznymi z Mazur, przyprawionymi jak zwykle odrobiną refleksji przy kawie. Trzy z nich widzieliście już powyżej. To bogaty zbiór, zamieszczenie wszystkiego zajęło kilkanaście stron, ale przedstawię te kilka spośród, Moim zdaniem, największych perełek.


Od półtora roku podczas licznych spacerów i dalekich wędrówek i tak udało Mi się zebrać naprawdę pokaźną kolekcję zachodów słońca – zdjęcia robione były w parkach, na polach, wieżach i punktach widokowych, w górach i nad morzem. W Gdańsku, Międzygórzu i na Mazurach. a to tylko niektóre przykłady.


Mazury są takim Moim drugim „letnim” hobby po fotografii. Wyjazdy tutaj i piękne spacery, gdzie co chwila robię zdjęcie lub słyszę wieczorne cykanie owadów czy nawoływanie ptaków, krów i kur – traktuję to wszystko prawie jak sport. Z ta różnicą, że ten sport wysiłku nie wymaga, a jest jednakowo zdrowy.



W tym roku to już Mój drugi wyjazd na Moje Mazury. Tym razem towarzyszyła Mi narzeczona, która czasem służyła Mi nieocenioną poradą w kwestii wyboru miejsca, pory i uchwycenia najlepszego miejsca. Jest bowiem także zapaloną, początkującą fotografką.

Mazury są dla Mnie idealnym miejscem ucieczki. Odskocznią, gdzie mogę się wyciszyć, zrelaksować, nie myśleć o niczym innym jak o rzeczach przyjemnych. Uwalniam się od miejskich nałogów i przyzwyczajeń, porzucam na parę dni hobby, którym zajmuję się w mieście, problemy i stresy zamykam zaś w skrzyni i zakupuję lub topię.…


Czas upływa Mi na spokojnej pracy twórczej, pisaniu, oglądaniu ciekawych filmów, spacerach wieczorami, beztroskim pływaniu łódką i kajakiem, na dalekich wyprawach rowerowych. Miejsce to mogę polecić każdemu, kto ma choć krztynę romantyzmu i wyobraźni. Artyście Mojego pokroju trudno wybrać na wakacje lepsze miejsce.


Przyjrzyjcie się tym zdjęciom i kontemplujcie ich piękno – może poczujecie zapach wolności i także przyjedziecie na mazurskie odludzie. Tutaj naprawdę można uleczyć duszę i znaleźć energię na stworzenie wielkich rzeczy. Myśli wędrują na Mazurach w tylu kierunkach, ile próżno uzyskać w wielkim mieście.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Karppi - zapomniany serial z ponurej Finlandii

Recenzja gry Ghost Recon: Wildlands - takiej wyprawy do Boliwii jeszcze nie było!

Secret of the Nile - gdy adaptacja przebija oryginał