Recenzja gry Sniper: Ghost Warrior 3 - polski Far Cry
Akcja gry przenosi nas do ogarniętej krwawą wojną domową
Gruzji. Prorosyjscy separatyści z północy kraju rozbrajają gruzińskich
żołnierzy, palą wioski i dokonują licznych zbrodni na ludności cywilnej. Do
pogrążonego w chaosie kraju zjeżdżają się liczni najemnicy, zbrodniarze wojenni
i wszelkiego rodzaju typy spod ciemnej gwiazdy. Walkę o wpływy toczy też z nimi
gruzińska mafia, która ma tam ściśle hierarchiczny charakter, typowy dla państw
zachodnioazjatyckich byłego bloku wschodniego. Na dodatek w wojnę zamieszana
jest tajemnicza organizacja „Stowarzyszenie 51”, którą dowodzi tajemniczy
Armazi. Grupa ta jest zamieszana w zabójstwa polityczne, terroryzm i maczała
palce w wielu głośnych i niewyjaśnionych sprawach.
W sam środek tego świata trafia nasz bohater. Gracz wciela
się Jonathana Northa, żołnierza amerykańskiej piechoty morskiej, komandosa
wyszkolonego do walki w trudnych warunkach i, co najważniejsze, znakomitego
snajpera. Podobnie jak w poprzednich częściach, właśnie zabawa snajperką będzie
najważniejszą częścią rozgrywki.
North jest typowym stereotypowym amerykańskim bohaterem,
jakich często spotykamy w filmach akcji klasy B – wierzy w amerykańskie
wartości, banały i dyrdymały, takie jak wolność, równość, braterstwo, dostęp do
broni itp. Uważa on Amerykę za szeryfa świata i jest zdania, że USA powinny interweniować
w innych krajach by szerzyć tam ten mityczny jankeski „porządek”. I chociaż
jest to do bólu ograny „amerykański wojownik”, heros kultury masowej, to jednak
da się on lubić i wzbudza sympatię gracza. Sterujemy nim z przyjemnością.
Rozgrywka polega na eksploracji otwartego, tętniącego
zżyciem świata, obszaru prowincjonalnej Gruzji. Trzeba przyznać, że krajobraz
ten oddano z dużą dbałością o szczegóły. Gruzińskie wioski wyglądają jak
prawdziwe, znajdziemy w nich wiele odniesień do tamtejszej kultury, zwiedzimy
malownicze szczyty górskie, lasy i łąki, po których biegają jelenie, krowy i
atakujące nas watahy wilków. Na mapie jest też rozsianych wiele wrogich
posterunków, w których wykonujemy misje i oczyszczamy je z wrogów. Działamy w
większości po cichu, eliminując przeciwników z zaskoczenia, pistoletem z
tłumikiem lub nożem, albo z dystansu oddając zabójcze strzały z naszej
snajperki. Karabinów snajperskich mamy do wybory wachlarz dość szerokich – od
amerykańskich i brytyjskich, aż po egzotyczne i rosyjskie. Każdy z nich ma inną
siłę rażenia , celność, stabilność itp. Gra jest niczym innym jak symulatorem
wojskowego snajpera. Trzeba przyznać, że pojedynki sprawiają nam dużo frajdy i
emocji. Bardzo rzadko natomiast, podobnie jak w poprzednich częściach,
korzystamy z karabinów szturmowych. Walki nimi wygląda zresztą niestety bardzo
słabo i irytująco. Już po 20 minutach gry będziemy jej więc unikać. To nie jest
niestety typowa strzelanina, gdzie można stawiać na otwartą akcję i akcje stylu
Rambo. To nie przejdzie. Jeżeli ktoś chce tylko postrzelać do hord przeciwników,
srodze się zawiedzie. Tutaj zabijamy dyskretnie, efektownie i po cichu.
Zabawa bardzo przypomina kultową serię Far Cry od Ubisoft. Wiele elementów jest identycznych. Tam też
skupialiśmy się na zwiedzaniu niegościnnych, ogarniętych wojną krajów i
oczyszczaliśmy posterunki, wykonując misje główne i poboczne, jeżdżąc po
okolicy terenowym, opancerzonym samochodem. Pod tym względem to w zasadzie klon
tych gierek. Można śmiało stwierdzić że Sniper:
Ghost Warrior 3 to polska odpowiedź na Far Cry. Niestety znacznie słabsza.
Kuleje zwłaszcza nieopracowana grafika, modele postaci i
niestety dość nudy świat przedstawiony. Nie ma w nim nic co zatrzymało by nas
na dłużej. Żadnych ciekawszych miejsc ani znajdziek, tak typowych dla
sandoksów. Obiekty takie jak bazy wojenne czy laboratoria wykonano po prostu
słabo. Nie możemy tez korzystać z żadnych pojazdów oprócz naszego własnego
dżipa, dodanego zresztą w ramach przepustki sezonowej.
No właśnie, przepustka sezonowa – gra sprzedawała się w dniu
premiery tak słabo, że twórcy obniżyli jej cenę do 120 zł i dodali przepustkę
sezonową gratis. Nie muszę chyba dodawać jak bardzo zostali wystawieni do wiatru
gracze, którzy zamówili grę przed premierą. Ale cóż, ta branża ostatnio coraz
mniej dba o graczy, coraz chętniej zarazem dobierając się do ich portfeli. Z
tego względu Sniper: Ghost Warrior 3
został przez krytyków i graczy przyjęty bardzo chłodno. Ocenę dodatkowo
obniżają tez problemy techniczne – spadku klatek, błędy, wspomniane już niedoróbki
graficzne.
Nowością i różnicą w porównaniu do Far Cry jest dron, To
wielka zaleta – możemy go w dowolnym momencie wysłać na rekonesans wrogiego posterunku,
sprawdzić, gdzie czają się wrogowie i przed atakiem starannie przygotować się
do akcji. Nie ukrywam, że robiłem to przed każdą bitwą.
Fabuła też nie należy do wyszukanych – ot kolejna vendetta,
spisek i wygrywanie w pojedynkę wojny domowej.
Oprócz likwidowania bojówek separatystów protagonista poszukuje bowiem
zaginionego brata. Znajduje go dość szybko a my otrzymujemy bardzo dobry i
interesujący zwrot akcji. Poza tym jednak fabuła porywająca nie jest. To nie
historia, lecz walka sprawia nam najwięcej satysfakcji.
Spotykamy też mniej lub bardziej ciekawe postacie – np.
szefa gruzińskiej starszyzny, lokalnego mafia, gruzińską bojowniczkę Lidię –
kochankę niedoszła żonę Northa, a także przebiegła młoda agentkę izraelskiego
Mossadu – Raquel. Wszystko kręci się wokół zwinięcia separatystom broni
biologicznej przejęcie pracujących nad
nią naukowców. Mało nas to jednak interesuje.
Bardzo ciekawym i zarazem najlepszym elementem fabuły są
natomiast listy zbrodniarzy wojennych. W każdym regionie dostajemy listę
watażków – zagranicznych najemników, zbrodniarzy wojennych z okresów różnych
wojen i handlarzy bronią. Wszyscy pracują dla separatystów i wszystkich mamy w
dowolny sposób zlikwidować. Dostajemy za to punkty doświadczenia i pieniądze
(za które możemy sobie kupować nowe bronie i inne uzbrojenie, np. taki bajer
jak nóż do rzucania, czy ulepszony dron).
Sniper: Ghost Warrior
3 to gra niełatwa do ocenienia. Z jednej strony jest to ubogi polski krewny
Far Cry - oferujący przeciętną grafikę, dość nudną fabułę i misje, kłopoty
techniczne i mizerną grafikę z drugiej – wartką akcję, satysfakcjonujące walki
i przyzwoita grywalność. To jednak najlepsza na rynku strzelanina czysto
snajperska. Warto przetestować i zagrać by mieć swoje zdanie, tym bardziej, że
to gierka od polskiego studia.
Komentarze
Prześlij komentarz