Tożsamość zdrajcy - recenzja filmu
Każdego lata w kinach mamy prawdziwy nawał filmów. Może nie
ma takiego wyboru jak np. we wrześniu, październiku, jednak wygląda na to, że i
tym razem lato będzie obfite a rok 2017 jeszcze nie raz zaskoczy. Każdy
znajdzie coś dla siebie, do wyboru do koloru. Okazuje się, że wśród tegorocznych
propozycji na wakacje nie mogło zbraknąć kina szpiegowskiego i sensacyjnego.
„Tożsamość zdrajcy” to wzorcowy przedstawiciel tego gatunku
i dowód na to, że można jeszcze robić filmy sensacyjne dla ludzi
inteligentnych, nie tracąc przy tym dynamizmu, wartkiej akcji i nie zanudzając
widza. Zaraz pokrótce wyłożę wam dlaczego warto iść do kina i tym razem.
Fabuła filmu porusza głośny i modny ostatnio temat
islamskiego fundamentalizmu, ekstremistów religijnych i zagrożenia
terrorystycznego, które od 2015 stale się powiększa. Mamy więc grupę śledczych
ze służb specjalnych COIA i brytyjskiego MI5, którzy próbują zapobiec atakowi
terrorystycznemu w Londynie, który ma nastąpić z użyciem broni biologicznej. Z
czasem okazuje się, że za w spisek są zamieszani nie tylko lokalni islamiści,
ale tez znacznie wyżej postawione osoby. Od siebie dodam, że scenariusz ten nie
do końca jest fikcyjny – prawdziwe służby specjalne już od roku alarmują, że
terroryści planują atak chemiczny lub biologiczny. Dostajemy więc kino
sensacyjne z przesłaniem, a być może i ostrzeżeniem.
Film oferuje w zasadzie wszystko, co powinien mieć w sobie
dobry film sensacyjny z wątkiem szpiegowskim – jest tutaj bardzo udany scenariusz,
skomplikowana intryga, pełna zwrotów akcji, których nikt nie przewidzi, a żaden
z bohaterów nie jest jednowymiarowy – nie możemy ufać nikomu, nigdy nie mamy
pewności, kto jeszcze jest zamieszany w spisek. Zapewniam, że chwil, w których z
wrażenia omal nie spadamy z wygodnego fotelu i nie wypuszczamy popcornu na dolne
rzędy jest co najmniej kilka. Zakończenie też wbije nas w nasze miejsce i zaskoczy
nawet najbardziej doświadczonych wyjadaczy i kinomanów.
Nie brakuje też
widowiskowych scen akcji – strzelanin, walk, pościgów, a co akcja często przyspiesza pozbawiając na s tchu,. Jedno jest pewne – na czas seansu zapomnimy,
że istnieje coś takiego jak nuda. Możemy ją wymazać ze słownika.
Aktorsko jest nierówno. Aktorzy jak John Malkovich czy Michael
Douglas to klasa sama w sobie. Oni wszystko zagrają przekonująco – od błazna po
groźnego despotę. Wierzyć się nie chce, że sędziwy już Michael Douglas
debiutował jako młody człowiek w kultowym serialu z lat 70 „Ulice San Francisco”
a John Malkovich wyspecjalizował się w rolach komediowych – tutaj grają bowiem
szefów wywiadów i wczuli się w swoje role naprawdę dobrze. Nie czujemy że oglądamy
hollywoodzkich gwiazdorów, tylko bohaterów filmu. Oto chodzi w najlepszym
aktorstwie.
Zatrudnienie gwiazdorów z Hollwyood nie zawsze jest dobrym
posunięcie i nie zawsze gwarantuje sukces. Często jest wręcz odwrotnie. W tym
przypadku na szczęście okazało się inaczej. – znani aktorzy bardzo podnoszą prestiż
tej produkcji. Gdyby nie oni, byłaby tylko kolejnym filmem telewizyjnym z
niskim budżetem, który przepadł by z zapomnienie po miesiącu. A tak –
superprodukcja o szpiegach i pouczająca opowiastka o zagrożeniu terrorystycznym
i korupcji na najwyższych szczeblach władzy i służb wywiadowczych.
Znacznie słabiej wypadła natomiast odtwórczyni głównej roli,
Szwedka Noomi Rapace, znana z roli Lisbeth Salander w szwedzkiej, nagradzanej
wielokrotnie telewizyjnej ekranizacji „Millenium”. Chociaż stara się jak może,
nie udźwignęła roli tajnej agentki. Jest za mało przekonująca, zbyt ponura i
irytująca. I trudno nie zauważyć, ze rola Lisbeth mocno ją szufladkuje. Jej gra
jest właściwie identyczna. Tak jak by Lisbeth uciekła przez pomyłkę do innego
filmu. Przeciętnie wypadł też znany z roli Legolasa Orlando Bloom. Występuje on
w epizodycznej roli i chociaż jego wątek jest ciekawy, nie spisał się
najlepiej. Powinien chyba pozostać w kinie fantasy. Pozostali grali na mocną
piątkę z plusem.
Za największą zaletę filmu, obok scen akcji, uznać można fabułę
– intryga bardzo nas interesuje i wciąga, oferując wiele zaskoczeń i
niespodzianek. To po prostu ciekawy film akcji. Wyszedłem z kina tak zadowolony,
że aż zaskoczony.
Jeżeli lubisz filmy szpiegowskie i sensacyjne, nie wahaj się
ani chwili i obejrzyj tę produkcję nim zniknie z repertuaru. Emocje i
satysfakcja gwarantowane.
Komentarze
Prześlij komentarz