Kościoły też potrafią być klimatyczne - przekonaj się podczas wycieczki do Sopotu!

Niezwykła świątynia z klimatem w nieznanej ukrytej części Sopotu



Mało kto o nim wie, mało kto go widział. I nie chodzi nawet o sam kościół, o którym dziś napiszę. Chodzi też o miejsce, w którym się on znajduje. Niewielu mieszkańców Gdańska czy Gdyni w ogóle zna tę część Sopotu i niewielu spoza okolicy w niej było. Myśląc o Sopocie, przychodzi nam do głowy głównie Monciak, molo i duża oferta klubowo-dyskotekowa. Z tym kojarzy się nadmorski kurort. Tymczasem Sopot jest znacznie większy i piękniejszy niż myślimy. Dawno już zacząłem zgłębiać jego tajemnice.
Pokrótce o samym zakątku, do którego was dziś zabiorę; Górny Sopot to bardzo zielona, pięknie położona i niezbyt gęsto zabudowana dzielnica. Znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie lasu i wzgórz morenowych, które w kilku miejscach praktycznie przeplatają się z zabudowaniami. W okolicy dominują domki jednorodzinne i okazałe wille, z których większość wyrosła lub rozbudowała się w ostatnich 5 latach. Oprócz tego przy lesie stoi kilka starych wieżowców z lat 70. Z powodzeniem można powiedzieć że jeśli chodzi o lokalizację - jest to jedna z bardziej ekskluzywnych dzielnic miasta – cisza, spokój, sąsiedztwo lasu. Gdy tak spaceruje się tymi uliczkami, można zapomnieć, że właśnie jest się w najpopularniejszym nadmorskim kurorcie w Polsce i pośrodku gigantycznego obszaru metropolitalnego Trójmiasta. Zero tłumów, hałasu, samochodów. Tylko szum lasu. Czasem, bardzo rzadko, zakłócony przez syreny alarmowe lub dzwony kościelne.
I właśnie w tym urokliwym zakamarku znajduje się nietypowy czy, jak już wspomniałem w tytule, niezwykły, kościółek. Dlaczego nietypowy i niezwykły? Po pierwsze, niełatwo go znaleźć – trzeba się wspinać, długo i krętą drogą - pod górę! Gęsta zabudowa nieco niżej i wysokie drzewa sprawiają, że świątyni nie widać z daleka. Z żadnego punktu w Sopocie. Po drugie znajduje się ona praktycznie w lesie – tylko wytrawny i zahartowany spacerowicz dotrze tutaj bez żadnych wskazówek i map.
Sam kościół, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, to nic szczególnego – typowa kwadratowa budowla z lat 80, jakich stoi wiele w kraju. Żadna nie została zbudowana jednak praktycznie w samym lesie! Poza tym prawdziwego szoku estetycznego dostaniemy wchodząc do środka. A to za sprawą tego, że to chyba jedyna parafia, gdzie tak wyglądałoby tło ołtarza – tuż za nim nie istnieje bowiem żadna ściana, jak w większości kościołów, ale charakterystyczne olbrzymie okno. Za nim - urządzony na stylizowanych schodkach ogród i... po prostu ściana lasu. Na oknie zawieszona jest autorska interpretacja krzyża i Chrystusa. Wygląda to trochę dziwnie, ale i zjawiskowo, zwłaszcza po zmroku – jakby budynek był dosłownie wrośnięty w las. Jakbyśmy znaleźli się w kościółku pośrodku buszu. Jakby za ołtarzem rozciągała się jakaś bezkresna dżungla drzew. To może śmiesznie zabrzmieć, ale chyba w żadnym kościele wierni nie mają podczas nabożeństwa tak bliskiego kontaktu z dziką naturą. Niezwykłą konstrukcję pozwoliłem sobie zamieścić na zdjęciu.
Kościółek powstał z inicjatywy dość licznych mieszkańców Górnego Sopotu, zawsze gęsto zaludnionego, jako alternatywa dla innych parafii – aż do lat 80 ludzie z tej okolicy musieli bowiem korzystać z kościołów znajdujących się przy Monte Cassino, czyli słynnym Monciaku. Jest to spory kawałek drogi spacerkiem i choć dla młodej osoby nie stanowi problemu, a nawet może sprawić przyjemność, problemem stali się starsi ludzie, mieszkający najgłębiej dzielnicy (głównie w wieżowcach przy krańcach ulic Żeromskiego i Abrahama). Ponadto nie chciano narażać na niebezpieczeństwo dzieci, które musiały bardzo daleko chodzić na katechezy. I tak powstał ten oryginalny projekt. Kościół słynie też z tego, że jego parafianinem była znana osoba – do parafii uczęszczał i zarazem bardzo blisko przyjaźnił się z proboszczem – były prezydent RP, Lech Kaczyński. Zamieszkiwał on elegancką, luksusową kamienicę zlokalizowaną niedaleko kościółka, przy ulicy Armii Krajowej. Na murze świątyni znajduje się tablica poświęcona jego pamięci. W gablotkach często też obejrzeć można mini-wystawy fotograficzne dotyczące historii, pielgrzymek i sztuki.
Warto wybrać się do tego kościoła, ze względu na jego wyjątkowy charakter – takiej dziwacznej i niespotykanej architektury wnętrza nie ma żaden kościół na Pomorzu. Nie może się on równać pięknem i przepychem z sakralnymi zabytkami sztuki barokowej, renesansowej, romańskiej czy gotyckiej, tak gęsto spotykanymi w Europie. Nie dorównuje w żaden sposób katedrom i bazylikom pełnym dzieł sztuki, w które obfituje choćby sąsiedni Gdańsk. To zwykły przeciętny, dzielnicowy kościołek, ale jego unikatowe urządzenie wnętrza będzie ucztą dla fotografów. Jeżeli lubimy architekturę – warto się wybrać, obejrzeć, zrobić parę zdjęć, niezależnie jakie są nasze poglądy religijne albo ich brak. Co dodatkowo ważne – wypad do tego miejsca będzie wiązał się z daleką, przyjemną wycieczką i długim spacerem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Karppi - zapomniany serial z ponurej Finlandii

Recenzja gry Ghost Recon: Wildlands - takiej wyprawy do Boliwii jeszcze nie było!

Secret of the Nile - gdy adaptacja przebija oryginał